Strona główna | Początek | Zespół | Recenzje
Alicja prowadzi śledztwo

Polski Teatr Dramatyczny im. Adama Mularczyka w Filadelfii w niedzielę, 6 maja, na scenie Domu Polskiego przy Academy Road zaprezentował sztukę „Alicja prowadzi śledztwo” autorstwa Roberta Thomasa. Była to dziesiąta premiera w 22-letniej historii tego amatorskiego teatru.

Było to ważne wydarzenie kulturalne dla filadelfijskiej Polonii, nic zatem dziwnego, że wypełniła dużą salę teatralną w Polskim Domu. Aktorów i publiczność powitała serdecznie opiekunka zespołu Zofia Wróblewska-Mularczyk. Przy okazji przypomniała historię teatru. Nic dziwnego, nikt lepiej jej nie zna.



Zespół



Recenzje



"Miałem przyjemnośc ogładac ten spektakl, tym którzy wachaja się czy zobaczyć polecam go z całą odpowiedzialnością. Przestrzegam jednak osoby, którzy zdecydują aby byli przygotowani na przyslowiowy ubaw po pachy od początku do końca, przy tym znakomicie przygotowane i wykonanie przez aktorów piosenek francuskich dodaje pikanterii i piękna. Wyjdziecie napewno stamtąd w dobrym humorrze a o to nam własnie chodzi. Jestem z pewnością jednym z niewielu osób, które oglądały premierę założycielskiej sztuki tego teatru pod tytułem "NIESPODZIANKA ". Było to pewnie w latach 70 - ch, spektakl odbył się w nieistniejącym już domu Zwązku Narodowego Polskiego na Clirfield ulicy w dzielnicy Rychmond. Reżyserem tamtego spektaklu byl sam Adam Mularczyk senior natomiast strone techniczną przedstawienia organizował Adam Mularczyk Junior. Sztuka Niespodzianka to tragiedia mówiąca o uchdźctwie polskim do USA. Było dużo dyskusji i zamiarów ale - jeśli dobrze pamietam - one się nie ziściły. Dopiero po latach po śmierci Pana Adama jego małżonka Pani Zofia Mularczyk uruchomiła swoją inteligencję stwarzając fenomenalny Teatr z prawdziwego zdarzenia. Pani Zofio w imieniu swoim i myślę że całej Polonii składam na Pani ręce serdeczne podziękowanie za stworzenie tego TEATRU."

Czeslaw Gajownik



Artykuł

Gazeta i portal Polonii w USA - bialyorzel24.com / Pensylwania [link do originału]

[...]
Krótka historia teatru

Teatr ten jest wyjątkowym zjawiskiem w polonijnej kulturze w USA. Grają w nim aktorzy – amatorzy. Stworzył go Adam Mularczyk – znany polski aktor teatralny i filmowy. W latach 1973-1976 kilkakrotnie zaprezentował w Filadelfii spektakl „Niespodzianka” Karola Huberta Rostworowskiego. W 1976 roku stworzył zespół teatralny, w którego skład weszli członkowie grupy tanecznej PKM (Polskie Kółko Międzykolegialne) działającej przy Domu Polskim. Teatr ten oczywiście też znalazł tutaj swoją siedzibę. Z grupą tą rozpoczął prace nad komedią Jana Kantego Gregorowicza zatytułowaną „Werbel domowy”. Niestety, przerwała je choroba i przedwczesna śmierć Adama Mularczyka. Jednakże zasiane ziarno nie zginęło... Pani Zofia Wróblewska-Mularczyk, żona Adama Mularczyka, mimo że z zawodu jest lekarzem, postanowiła kontynuować dzieło męża. Członkowie zespołu przyjęli tę decyzję z entuzjazmem. Prowadzeni przez człowieka teatru, doświadczonego aktora Witolda Sadowego – przyjaciela Adama, kontynuowali prace nad sztuką. W roku 1999 odbyła się premiera „Werbla domowego”. Bardzo życzliwe przyjęcie sztuki przez publiczność i recenzentów zachęciło zespół do dalszej pracy. Zespół wzmocnili też nowi członkowie. Od roku 2000 teatr co 2-3 lata prezentuje nowy spektakl. Po „Werblu domowym”, w roku 2000 wystawił „Jasełka” księdza P. Turbaka, w 2002 – „Grube ryby” Michała Bałuckiego, w 2004 – „Porwanie Sabinek” Schoentana, w 2006 – „Ciotkę Karola” Brandona Thomasa, w 2008 – „Słomkowy kapelusz” Eugene’a Labiche’a, w 2010 – „Klub kawalerów” Michała Bałuckiego, w 2012 – „Rozkoszną dziewczynę” R. Benatzke’ego, a w 2015 – „Damy i huzary” Aleksandra Fredry. Do roku 2005 reżyserem przedstawień był Witold Sadowy, a od 2006 r. jego miejsce przejęła Helena Morawska-White. Jest ona aktorką, reżyserem i pedagogiem. „Alicja prowadzi śledztwo” jest dziesiątą premierą teatru, który przyjął nazwę Polski Teatr Dramatyczny im. Adama Mularczyka w Filadelfii. Należy dodać, że zespół realizuje także wiele przedstawień radiowych, które prezentowane są na antenie filadelfijskiego programu radiowego Barbary Ilnickiej.


Telefonistka w roli śledczego

Akcja spektaklu rozgrywa się w biurze notarialnym mecenasa Rochera w Paryżu. W biurze tym na co dzień pracują trzy panie: osobista sekretarka mecenasa Zuzanna Brissard, maszynistka Wirginia Renoir i telefonistka Alicja Postik. Ponadto mecenas Rocher ma asystenta Roberta de Charance oraz starszego aplikanta Pierre’a Logana, który właśnie wyjechał służbowo do Marsylii. Panna Alicja, nie zważając na obowiązki, prowadzi długie prywatne rozmowy przez telefon. Panna Zuzanna jest zakochana w szefie, a panna Wirginia jest beztroska, robi błędy ortograficzne i ciągle się śmieje. Kończy się kolejny dzień pracy, wszyscy po kolei wychodzą. W biurze zostaje panna Alicja. Nagle widzi wchodzącego chwiejnym krokiem mecenasa Rochera, który z nożem w plecach pada martwy na biurko. Przerażona Alicja dzwoni po policję i... mdleje. Gdy w biurze pojawia się policjant Maks, Alicja dochodzi do siebie, ale okazuje się, że ciało mecenasa zniknęło. Zjawia się inspektor Grandin i zaczyna śledztwo. W dalszym ciągu akcji okazuje się, że na Wyspie Łabędziej na Sekwanie znaleziono ciało drugiej ofiary, a w opustoszałym biurze, na oczach Alicji, umiera zasztyletowany Pierre Logan, który niespodziewanie wcześniej powrócił z Marsylii. Śledząc rozwój wydarzeń dziejących się na scenie, na koniec dowiadujemy się, kto zabił i dlaczego. W spektaklu wystąpili: Grzegorz Górski jako mecenas Rocher, Wojciech Galadyk jako asystent mecenasa Robert de Chalance, Margot Hollender wystąpiła w roli sekretarki Zuzanny Brissard, Hubert Kojer zagrał policjanta Maksa, Teresa Kozłowska zagrała żonę mecenasa, Klarę Rocher, Kazimierz Kozłowski – aplikanta, narratora Pierre’a Logana, Paweł Przybycień wcielił się w rolę inspektora Grandina, Anna Radoń zagrała maszynistkę Wirginię Renoir, a Anna Żabińska – telefonistkę Alicję Postik. Nad spektaklem pracowało wiele oddanych osób. Reżyseria i inscenizacja jest dziełem Heleny Morawskiej-White, natomiast aranżacja i nagrania muzyczne Wojciecha Hollendra i Grzegorza Górskiego. Opracowanie graficzne jest efektem pracy Alicji Fornalik i Grzegorza Górskiego. Dekoracje wykonali: Hubert Kojer, Kazimierz Kozłowski, Paweł Przybycień i Wojciech Galadyk. Nad oświetleniem sceny i nagłośnieniem czuwali Jacek Król, Łukasz Szymański i Józef Narodowski.

Filadelfia to jest to?

Spektakl został świetnie przygotowany i zagrany. Zapewne jest to efektem tego, że przygotowaniem aktorów, ustawieniem ich ról oraz reżyserią zajmują się społecznie profesjonaliści, ale też ogromnej pracy i oddania aktorów. Teatr tworzą amatorzy, którzy pojawiając się na scenie nie tylko nie zarabiają dolara, ale sporo dokładają na wykreowanie kostiumów i dekoracji. Na co dzień pracują w różnych zawodach i teatr traktują jako hobby, ale jestem przekonany, że równie dobrze prezentowaliby się na deskach niejednego teatru zawodowego. Należą im się ogromne brawa za ten spektakl.

– To jest mój piąty spektakl. Były ambitne plany, że przygotujemy go w ciągu roku, ale nie udało się – powiedział dla „Białego Orła” Hubert Kojer, który zagrał policjanta Maksa. – Przygotowywaliśmy go trzy lata, bo były różne perturbacje. Grają z nami młode kobiety, które rodziły dzieci i nie mogły uczestniczyć w próbach. W wakacje i święta nie spotykamy się, bo każdy zajęty jest rodziną i swoimi sprawami. Powinniśmy mieć cztery próby w miesiącu, ale jak nam się uda przeprowadzić dwie lub trzy to już jest dobrze. Robimy to dlatego, bo jest to dla nas fajne wydarzenie i chcielibyśmy, aby publiczność też świetnie się bawiła. Cieszymy się, że dzisiaj była taka frekwencja. Publiczność była wspaniała, świetnie reagowała... Przy takiej publiczności inaczej się gra, rosną nam skrzydła. Poza Filadelfią raczej nie zagramy, bo jest to bardzo trudne logistycznie. Została kiedyś podjęta taka próba. Teatr zaprezentował spektakl poza Filadelfią, ale publiczność nie dopisała i... na tym się skończyły nasze wyjazdy. Jesteśmy teatrem amatorskim i tu rodzą się od razu problemy. Na wyjazd potrzebny byłby autobus, na pewno musielibyśmy wziąć urlopy z pracy – a to nie jest tak łatwo, bo pracujemy w różnych firmach i miejscach. Na pewno jeszcze 3-4 razy zaprezentujemy ten spektakl w Filadelfii. Tutaj zawsze możemy liczyć na publiczność – podkreślił Hubert Kojer.


Byłoby świetnie, gdyby udało się zaprosić teatr do Nowego Jorku czy New Britain, aby zaprezentował spektakl „Alicja prowadzi śledztwo” również dla Polonii w innych stanach. Wymagałoby to pewnych zabiegów i przygotowań, ale... na pewno byłoby warto.

Janusz M. Szlechta