Historia polskiego TEATRU DRAMATYCZNEGO im. ADAMA MULARCZYKA
Polski Teatr w Ameryce, w Filadelfii śnił się aktorowi
Adamowi Mularczykowi jeszcze w Warszawie, na długo przed wylądowaniem na
lotnisku Kennedy'ego 24 czerwca 1973 roku.
Filadelfia - wielkie miasto, ogromna Polonia, nieograniczone możliwości
Niestety nie wiedział, że w roku 1973 nie było w żadnej polskiej dzielnicy
Filadelfii nie tylko polskiego teatru, ale nawet kina, gdzie byłyby
wyświetlane polskie filmy. Wprawdzie Stowarzyszenie Domu Polskiego w Filadelfii
było w przeszłości, bo od roku 1917, siedzibą polskiego teatru pod nazwą
Teatr Stanisława Przybyszewskiego, lecz teatr ten przestał istnieć w roku
1950. Wydawana w Filadelfii jedyna polska gazeta, tygodnik
"Gwiazda", powoli przekształcała się w angielskojęzyczny biuletyn
Stowarzyszenia "Unia Polek w Ameryce".
W tym czasie tylko polskie audycje radiowe spełniały, choć nie zawsze
doskonale, rolę polskiego środka masowego przekazu.
Adam nie zniechęcił się istniejącym stanem rzeczy i z zapałem
przystąpił do poszukiwania sujuszników sprawy teatru. Po początkowych,
nieudanych próbach zainteresowania teatrem filadelfijskich, polonijnych
prominentów, za radą przyjaciół nawiązał kontakt z panem Henrykiem
Wyszyńskim - ówczesnym Prezesem Kongresu Polonii na południowo-wschodnią
Pensylwanię oraz z panią Eugenią Dowgul jedną z dyrektorek Domu Polskiego
w Filadelfii. Ich przychylność i zrozumienie sprawiły, że Zarząd
Domu Polskiego na zebraniu w dniu 5 listopada 1973, po obejrzeniu i wysłuchaniu
teatralnych projektów Adama, wyraził zgodę na pełnienie przez niego funkcji
kierownika artystycznego Polskiego Teatru Dramatycznego przy Domu Polskim.
Udostępniono pomieszczenia Domu Polskiego na próby i przedstawienia.
Słowem Zwycięstwo!
Teraz należało zdobyć zaspół aktorski. I tu z pomocą przyszedł
radiowiec, nieoceniony pan Teodor Przybyła, który przez szereg dni
głosił w swoim programie apel werbunkowy do polskiego teatru chociaż sam,
jak przyznał nie bardzo wierzył, że ktoś się zgłosi.
Wbrew tym pesymistycznym przewidywaniom zaraz po ostatniej audycji
rozdzwoniły się telefony od ludzi, których sprawa teatru zainteresowała.
Wierzyli, że mają talent aktorski i chcieli nawiązać współpracę z nowym
polskim teatrem.
11 listopada 1973 roku nastąpiło pierwsze spotkanie z zespołem, historyczny
dzień - narodziny Teatru Dramatycznego w Filadelfii. Na apel radiowy zgłosiło
się około 100 osób.
Adam szczęśliwy bez wytchnienia przesłuchiwał kandydatów, klasyfikował
ich według przydatności teatralnej, rozdawał role i funkcje.
Pierwsza sztuka wybrana do wystawienia to tradycyjnie - "Niespodzianka"
-K.H.Rostworowskiego na pamiątkę teatru konspiracyjnego KTP (Krakowski
Teatr Podziemny). Adam znał i kochał tę sztukę. I teraz pracował nad nią
ze swoim nowym amatorskim zespołem intensywnie a zarazem cierpliwie, ucząc
ich sztuki teatralnej. W entuzjazmie pracy nikt nie pamiętał o straconych
nadgodzinach,nie zwracano uwagi na niezawsze elegancki język dyrektora
- reżysera, na długie przeciągające się w noc próby. Nastrój był cudowny,chociaż
praca ciężka i dla Adama i dla jego artystów. Niektórzy dojeżdzali
na próby z daleka, a on sam nie mając jeszcze samochodu poruszał się niezmordowanie
przy pomocy miejskiego transportu.
Premiera "Niespodzianki" - K.H. Rostworowskiego
w opracowaniu Adama Mularczyka, w wykonanych przez niego własnoręcznie
dekoracjach zagrana przez nowy zespół Polskiego Teatru Dramatycznego odbyła
się w Domu Polskim w marcu 1974 roku przyjęta entuzjastycznie przez widownię.
W obsadzie "Niespodzianki" jedyną profesjonalistką była urocza
gwiazda Operetki Gliwickiej pani Teresa Malz .Kochała teatr i zgodziła
się mimo swej urody primadonny na postarzającą charakteryzację, aby dublować
rolę Matki z równie uroczą panią Janką Sikorską. Świetny w roli ojca -
pijaka był pan Tadeusz Bajda, senior zespołu. Prawdziwą perłą zespołu stał
się pan Krzysztof Wierzbicki, który zagrał z powodzeniem aż trzy role -
Prologa, Franka i Abramka.
Świetne recenzje ukazały się w nowojorskim "Nowym Dzienniku",
w "Biuletynie Stowarzyszenia Domu Polskiego", w filadelfijskiej
"Gwieździe", w wychodzącej w Chicago gazecie "Gwiazda Polarna"
oraz w prasie krajowej w Polsce w "Słowie Powszechnym" i w "Przekroju"(notatka).
Przedstawienie święciło triumfy wszędzie, gdzie je oglądano: na scenie
Domu Polskiego i Polskiego Związku Narodowego w Filadelfii,
w salach parafialnych w Camden NJ i w Wilmington, DE oraz w Amerykańskiej
Częstochowie w Doylestown, PA.
Ten piękny debiut Polskiego Teatru Dramatycznego w Filadelfii nie zagwarantował
niestety pomyślnego dalszego rozwoju. Odezwały się głosy niechętnych, że
praca w teatrze to zmarnowane godziny pracy zarobkowej, że reżyser
jest zbyt wymagający, że sztuka była niezabawna, smutna itp. I powoli co
słabsi zaczęli się "wykruszać". Sytuację pogarszało opóźnienie rozpoczęcia
prób nowej sztuki, "Żołnierz Królowej Madagaskaru", której egzemplarz
"utknął" w drodze z Polski na kilka miesięcy.
I teatr zatrzymał się w roku 1976, ale nie umarł.
Jego twórca wierzył, że teatr się odrodzi i w ciągu następnych
lat próbował za pomocą ogłoszeń w kościołach i radiu powołać ponownie do
życia Polski Teatr Dramatyczny, kontaktując się z niektórymi jeszcze osiągalnymi
członkami zespołu Niespodzianki. Chętnych było jednak za mało i coraz wyraźniejszy
stawał się motyw
pieniężny.
Współpracując z panem Zdzisławem Piórkowskim w jego programie telewizyjnym
pod nazwą "Kalejdoskop Polonijny" Adam nie porzucał myśli o teatrze.
Czekał na cud taki, jaki doprowadził do wystawienia "Niespodzianki".
Niestety.....dopiero w styczniu 1996 roku już bardzo chory
Adam zerwał się raz jeszcze do tworzenia teatru, tym razem z nową grupą
młodych ludzi, których urzekł jego entuzjazm. Z pomocą Stefana Skorczyńskiego,
Adam wybrał z zespołu tanecznego Polskiego Kółka Międzykolegialnego (PKM)
garstkę młodych ludzi, nowy 6 osobowy zespół teatralny. Z tą grupką młodzieży,
do której przyłączył się Krzysztof Wierzbicki -weteran poprzedniego teatru
- Adam zabrał się do pracy nad wystawieniem komedii Jana Kantego Gregorowicza
pt. "Werbel Domowy". Sztuka była mu szczególnie bliska, bo pochodziła
z rejonu jego rodzinnego Krakowa, gdzie wystawił ją jako młody człowiek
w swoim Krakowskim Teatrze Podziemnym.
Próby odbywały się u Adama w domu, w każdy wtorek i składały się z
opowieści teatralnych, wspomnień i nauki teatru. Z pośród uczestników nowego
zespołu tylko Krzysio Wierzbicki miał za sobą doświadczenie teatralne z
"Niespodzianki", reszta miała wprawdzie za sobą występy w polskim
zespole tanecznym - na scenie teatru dramatycznego znalazła się jednak
poraz pierwszy. Trudności było wiele - głównym problemem był jednak język
polski, który u urodzonych w USA uległ pewnemu zniekształceniu mimo
niewątpliwych wysiłków rodziców, a czasem nawet dziadków. Adam nie bał
się takich przeszkód i cierpliwie pracował nad sztuką. Ku jego radości
młodzi ludzie robili znaczne postępy. Szczególny entuzjazm wykazywał Stefan
Skorczyński, któremu już w 1973 roku Adam obiecał rolę Józefka w "Werblu
Domowym". Stefan miał ówczas 11 lat. Los zrządził, że dopiero po latach
obietnica ta się ziściła
Do roli Basi i jej matki Bąbaliny udało się wybrać dwie siostry - Kasię
i młodziutką Zosię Suberskie. Role Janka i starego Bąbały otrzymali Adam
Zazula i Zbyszek Redziak obaj młodzi bankowcy. Krzysio Wierzbicki dostał
rolę młynarza, którego w krakowskim przedstawieniu grał Adam.
Niestety słabnące zdrowie nie pozwoliło Adamowi dokończyć dzieła. Straciliśmy
go 12 czerwca 1996 roku.
Osieroceni aktorzy w dniu jego pogrzebu zlożyli przyrzeczenie, że z
miłości dla Adama tę jego pracę dokończą i sztukę wystawią. Przyrzeczenia
dotrzymali, chociaż nie było to łatwe zadanie. Próby odbywały się teraz
w Domu Polskim. Trudności różnego rodzaju sprawiły, że kilka razy trzeba
było zmieniać obsadę, tak, że na premierze z oryginalnej 6 osobowej obsady
pozostały tylko 3 osoby. Zdobyliśmy natomiast znakomitą nową: Basię - Tereskę
Wójcik, Bąbalinę - Agnieszkę Kozłowską oraz nowego Janka - Andrzeja Bejnara.
Teraz Krzysio Wierzbicki pracował usilnie nad nowym aktorami. Pomagał nam
również przebywający w Filadelfii przyjaciel Adama - aktor Witold Sadowy.
Premiera "Werbla Domowego" odbyła się 18 kwietnia 1999 roku
w Domu Polskim w Filadelfii. Grupa Teatralna im. Adama Mularczyka pod kierunkiem
Stefana Skorczyńskiego, Krzysztofa Wierzbickiego i Zofii Mularczyk odniosła
wielki sukces, który zachęcił nowych kandydatów do wstąpienia w szeregi
naszego zespołu.
Zespół w nowym składzie liczy teraz około 20 osób. Grupa
jest niezwykle zróżnicowana tak pod względem wieku jak i zainteresowań
zawodowych. Są między nimi lekarze - naukowcy, chemicy, pedagodzy i specjaliści
informatyki komputerowej. W zespole znaleźli się bardzo młodzi, jeszcze
w szkole średniej lub na studiach dla uzyskania zawodu. Wszyscy oni mimo
bardzo poważnych obowiązków zawodowych i nauki znajdowali wolny czas dla
teatru.
Tak znacznie powiększony zespół natychmiast po premierze "Werbla
Domowego" przystąpił do realizacji następnego, planowanego jeszcze
przez Adama, zadania - wystawienia "Jasełek". Wybrano tekst wg księdza
P.Turbaka w opracowaniu i inscenizacji Adama Mularczyka. Ogromna
(ponad 30 postaci) obsada sztuki, mimo powiększonego zespołu, zmuszała
kreowania przez każdego aktora dwóch a nawet trzech ról, co
oczywiście wymagało znacznej pracy pamięciowej, a tym samym poświęcenia
pracy teatralnej większej ilości czasu. Również sprawy osobiste członków
tak dużego zespołu niekiedy kolidowały z pracą nad sztuką. Toteż
zespół przechodził "bolesne" zmiany obsadowe jak np.odejście Krzysia Wierzbickiego
i innych, wymagające nieomal natychmiastowych zastępstw i przesunięć.
Mimo tych kłopotów Grupa Teatralna - obecnie pod kierunkiem Stefana
Skorczyńskiego, Grzegorza Górskiego i Zofii Mularczyk - przedstawiła w
Domu Polskim w Filadelfii 28 stycznia 2001 roku premierę Jasełek w pięciu
odsłonach. Ogłoszenie o premierze "Jasełek" podobnie, jak uprzednio
o premierze "Werbla Domowego", podały polskie programy radiowe i
polska telewizja w Filadelfii. Przedstawienie przyjęte zostało bardzo przychylnie
przez widownię zgromadzoną w Domu Polskim oraz przez lokalną prasę. Wysoko
oceniono grę wykonawców, stronę wokalno-muzyczną, dekoracje i kostiumy.
Po wystawieniu "Jasełek" ,nie tracąc czasu, natychmiast
przystąpiliśmy do realizacji następnego projektu Adama Mularczyka, a mianowicie
do wystawienia komedii Michała Bałuckiego "Grube Ryby" .Rozpoczęły
się próby z obsadą wybraną z pośród aktorów "Jasełek". Oczywiście
w trakcie pracy kilkakrotnie zaistniała konieczność wprowadzenia zmian
obsadowych. W przygotowaniu przedstawienia służył nam, jak poprzednio,
artystyczną konsultacją Witold Sadowy.
Próba generalna "Grubych Ryb" odbyła się 27 stycznia 2002
roku spotykając się z bardzo gorącym przyjęciem od zaproszonych gości.
Premiera sztuki odbyła się 17 lutego 2002 odnosząc wielki sukces przy wypełnionej
widowni. Niemilknące oklaski nagrodziły grę aktorów, dekoracje i kostiumy.
Teatr planuje następne przedstawienia w Filadelfii i innych ośrodkach polonijnych.
W styczniu 2002 roku poszerzyliśmy zakres działalności teatru przygotowując
pierwsze słuchowisko radiowe sztuki "Dama Karowa" pióra naszego
kolegi Grzegorza Górskiego, w wykonaniu aktorów naszego zespołu. Słuchowisko
to nadane w trzech częściach w programie Radia Zbliżenia Walentyny
Adamczyk na fali AM 1540 w Filadelfii zaingurowało pierwszy polonijny Teatr
Radiowy. Planujemy przygotowanie kilku radiowych premier rocznie -
i już rozpoczęliśmy próby zabawnej jednoaktówki pt "Świeczka zgasła"
Aleksandra Fredry.
Obecnie TEATR nasz przyjął nazwę i funkcjonuje jako TEATR DRAMATYCZNY
im. ADAMA MULARCZYKA w Filadelfii. |